16 kwietnia 2020

Najbardziej cenimy sobie doradztwo

O programie „Krowie na Zdrowie™”, trudnej pogodzie na początku wiosny, rozpoczynających się siewach kukurydzy na kiszonkę oraz o sytuacji hodowców bydła mlecznego w stanie zagrożenia wirusem SARS-CoV-2 – rozmawiamy z Mariuszem Uszyńskim z gospodarstwa rolnego w Grzymałach (gmina Zambrów, województwo podlaskie).

Rodzinne gospodarstwo państwa Uszyńskich specjalizuje się w produkcji mleka. Obecnie utrzymywane stado liczy blisko 300 sztuk bydła, w tym 120 krów dojnych rasy holsztyńsko – fryzyjskiej. Użytki zielone stanowią około 40 proc. w całkowitej strukturze gruntów. Do renowacji w ramach programu “Krowie na Zdrowie™” zakwalifikowano wieloletnie łąki oddalone kilka kilometrów od siedliska. Plan renowacji zakładał likwidację uciążliwego zachwaszczenia preparatem Fernando Forte 300 EC oraz uzupełnienie runi metodą podsiewu. W celu zagęszczenia runi przeprowadzony został podsiew mieszanką BG-2 Milkway Tetra, mieszaniną życic mieszańcowych i trwałych. Gospodarstwo jest nowocześnie prowadzone, dotyczy to zarówno wyposażenia gospodarstwa, jak i zastosowanych metod hodowlanych. W gospodarstwie państwa Uszyńskich zwierzęta mają do dyspozycji dwie nowoczesne stacje paszowe.

Redakcja Krowie Na Zdrowie™: Panie Mariuszu – co obecnie słychać w Państwa gospodarstwie? Czy „Krowa jest zdrowa”?
Mariusz Uszyński:
Tak, jak najbardziej, krowy są zdrowe, dobrze się doją, wydajność wynosi obecnie ponad 9 tysięcy litrów mleka rocznie, także nie mamy powodów do narzekaniaJ

KNZ: Do programu Krowie na Zdrowie dołączył Pan w stycznie 2019, czyli już ponad rok temu. Jak po tym czasie ocenia Pan udział w programie? Jakie działania w ramach programu Krowie na Zdrowie™ zostały już zrealizowane, a jakie są planowane? Jakie według Pana program przynosi korzyści?
MU:
Korzystamy z kompleksowego wsparcia ze strony wszystkich uczestników programu. Przedstawiciel Barenbrug wspiera nas swoim doświadczeniem i wiedzą oraz doradza jakie mieszanki najlepiej sprawdzą się w żywieniu krów. W ubiegłym roku posialiśmy mieszanki traw z lucerną i życicą na 8 hektarach, tym roku dosialiśmy dodatkowe 3,5 hektary. Odchwaszczenie przeprowadziliśmy w ramach renowacji użytków zielonych, natomiast na pastwiskach, gdzie jest dużo roślin motylkowych o dużych walorach żywieniowych dla zwierząt, nie przeprowadzamy zabiegów herbicydowych. Na powierzchni 140 hektarów uprawiamy też kukurydzę na kiszonkę, wśród nich są odmiany Pioneer®. Obecnie jesteśmy na etapie nawożenia gleby przed siewem. Czekamy na pogodę pozwalającą na wykonanie siewu kukurydzy.
Bardzo cenimy sobie także doradztwo żywieniowe De Heus. Przede wszystkim dlatego, że jest bardzo kompleksowe. Doradcy podpowiadają nam nie tylko jak żywić zwierzęta, ale jak się nimi zajmować w różnych okresach ich życia. Zaczynając od cieląt, dbanie o jałówki, przez okres wycieleniowy, fazę laktacji, na zasuszeniu kończąc. A ważne jest wszystko co ma wpływ na dobrostan zwierząt, a co za tym idzie na wydajność i jakość mleka.

KNZ: Z jakich maszyn korzysta Pan w swoim gospodarstwie?
MU:
Od wielu lat korzystam z przyczepy zbierającej Claas do zbioru zielonek. Maszyna jest już bardzo wiekowa, ale wciąż jestem z niej zadowolony. Niemniej wynajmuję do zbioru traw drugą przyczepę by szybciej zebrać. Wszystkie pozostałe prace (oprócz podsiewu traw) wykonujemy we własnym zakresie. Posiadamy siewnik kukurydzy, sieczkarnię samobieżną do kukurydzy i kombajn zbożowy.

KNZ: Jak Pan podsumuje miniony rok dla siebie jako hodowcy?
MU:
Jestem zadowolony z plonów kukurydzy, trawy mogłoby być więcej, ale sytuacja była stabilna. Niestety nadchodzący rok nie zapowiada się już tak dobrze.

KNZ: Już teraz prognozuje się, że w tym roku czeka nas największa od 50 lat susza, zaś wiosna będzie trudna ze względu na małą ilość opadów. Jak te prognozy wpływają na przygotowania w Pana gospodarstwie?
MU: Oczywiście, zaczęły się przedwczesne siewy kukurydzy. W nocy są przymrozki, jest niestety sucho. Trawy stoją w miejscu. Są niestety w gorszym stanie niż po zimie. Tuż po zimie były zielone, w doskonałym stanie, teraz przymrozki je trochę zniszczyły.

KNZ: Czy w związku z epidemią i zagrożeniem koronawirusem pojawiły się zmiany w systemie dostaw? Czy można zaobserwować różnice w cenach mleka spowodowane koronawirusem?
MU:
Z pewnością doszły dodatkowe obowiązki. Musieliśmy wprowadzić system dezynfekcji dla pracowników i kierowców. Zapowiadają się też obniżki cen mleka, ale na razie nie są one szczególnie dotkliwe. Na dziś tylko tyle możemy powiedzieć, nie wiadomo jak sytuacja się rozwinie. Koronawirus spowodował negatywne zmiany na rynku mięsa. Mamy ogromne problemy ze sprzedażą. Od początku pandemii nie znalazłem do dziś kupca na prawie dwadzieścia sztuk, a ceny za kilogram, znane mi od rolników, którym udało się sprzedać krowę czy byka, są dużo poniżej kosztów. I wcale nie zapowiada się że będzie choć trochę lepiej.

KNZ: Jak ma Pan zorganizowany rynek zbytu mleka?
MU:
Jesteśmy członkiem spółdzielni mleczarskiej Mlekovita (największy odbiorca mleka w regionie – przyp. red.). Cała produkcja mleka jest dostarczana do Mlekovity. Jesteśmy zadowoleni z tej współpracy.

KNZ: Życzymy dobrego sezonu i dziękujemy za rozmowę.

Uczestnicy Programu

Nie zwlekaj

Zadbaj o tereny zielone w Twoim gospodarstwie już dziś!