28 grudnia 2020

Trzeba sobie pomagać!

Ważne jest, żeby nie zamykać się w czterech ścianach, trzeba sobie pomagać, doradzać i radzić się – mówi Sebastian Jaskuła z gospodarstwa mlecznego w Kaczkowiźnie, w gminie Żychlin w województwie łódzkim, które dołączyło do naszego programu.

Krowie na Zdrowie: Na początek poprosimy o kilka słów o gospodarstwie. Na jakiej powierzchni Państwo gospodarują? Jakiej klasy są gleby? Jakie uprawy dominują?

Sebastian Jaskuła: To typowo mleczne gospodarstwo, skoncentrowane wyłącznie na produkcji mleka, trzymamy krowy i jałówki, a byczki sprzedajemy. Uprawiamy przede wszystkim kukurydzę(19,5 hektara) oraz lucernę. W tym roku na powierzchni 7,2 hektara wysialiśmy odmiany lucerny od Barenbruga, w tym B&G 12 Lucerne Plus YellowJacket. Lucernę siejemy bardzo gęsto, w granicach 37 kilogramów na hektar, ale warto ponieść ten koszt, bo rośliny będą odwdzięczać się przez wiele lat. Ponadto, mamy 9,5 ha użytków zielonych trwałych, gdzie posialiśmy różne mieszanki traw pastewnych i roślin motylkowych dostosowanych do specyfiki i jakości gleby, również z firmy Barenbrug, a także 6,6 ha jęczmienia i 1,3 ha pszenżyta. Całość plonów przeznaczamy na paszę dla zwierząt. Gospodarujemy na różnych glebach, od lekkich, przez dobre ziemie I oraz II klasy, po ciężką glebę, typowo gliniastą.

KnZ: Przejdźmy zatem do krów, bo to ich zdrowie jest najważniejsze w naszym programie Krowie na ZdrowieJJak duże jest gospodarstwo mleczne? Ile sztuk liczy stado? Jakie rasy są zwierzęta? Jak Pan ocenia wydajność gospodarstwa mlecznego? Ile litrów mleka dziennie/ miesięcznie Państwo uzyskują? Jakie działania Państwo podejmują, żeby utrzymać/ zwiększać tę wydajność?

SJ: Nasze stado liczy 130 sztuk, w tym jest 58 krów dojnych, a pozostałą część stada stanowią jałówki. Obecnie dziennie uzyskujemy 31-32 litry mleka od krowy, ale w przeszłości osiągaliśmy 36-37 litrów. Żeby zwiększyć wydajność mleczną stada podzieliliśmy krowy na kilka grup i dostosowujemy żywienie do specyfiki danej grupy. Ponadto, zamierzamy zainwestować w rozbudowę i unowocześnienie obory.

KnZ: Bardzo cieszymy się, że dołączyli Państwo do programu Krowie na Zdrowie. Jakie, Pana zdaniem, są najważniejsze wartości tego programu dla hodowców bydła mlecznego?

SJ: Dla mnie główną wartością i najważniejszym atutem programu Krowie na Zdrowie z punktu widzenia hodowcy bydła mlecznego jest możliwość wymiany informacji, dzielenia się swoimi doświadczeniami, poglądami i opiniami. Możemy obserwować, jak gospodarują inni rolnicy i sprawdzać, co się bardziej opłaca. Ważne jest, żeby nie zamykać się w czterech ścianach, trzeba sobie pomagać, doradzać i radzić się. Nie ma głupich pytań. Każde gospodarstwo jest inne, każde stado jest inne, każda krowa inaczej reaguje. Byłoby dobrze, gdyby hodowcy zadawali pytania i dzielili się dobrymi praktykami, informacjami oraz spostrzeżeniami. Żeby pokazywali, co się sprawdziło w ich gospodarstwach, a z czego nie do końca są zadowoleni.

KnZ: Współpracują Państwo ściśle z jednym z partnerów programu, firmą CLAAS. Jakich maszyn Państwo używają w swoim gospodarstwie?

SJ: W pracy w gospodarstwie korzystamy z wielu maszyn CLAAS: dwóch ciągników Claas Arion 520 (2008 rok) i Claas Arion 420 (2018 rok produkcji), kosiarki bocznej Claas disco 2650 (2011 rok) i jednej czołowej Claas disco 3200 f profi oraz zgrabiarki Claas Liner 2600 (2018r) oraz prasy Claas Variant z 2011 roku. Zwiększając flotę maszyn, także zwracamy się do firmy CLAAS. Naszym najnowszym nabytkiem, który zacznie pracę w styczniu 2021, jest ciągnik CLAAS AXION810 cmatic Maszyny są wydajne, spełniają moje oczekiwania.

KnZ: Jakby Pan podsumował mijający się rok? Czy jest Pan zadowolony z tego, co udało się osiągnąć?

SJ: Zaliczyłbym ten rok do udanych. Pogoda nie była aż tak trudna i nieprzewidywalna, jak spodziewaliśmy się wcześniej. Ponadto, kupiliśmy kilka nowych maszyn, które nam ułatwiły pracę, w tym kosiarkę czołową i beczkę asenizacyjną z firmy CLAAS. Generalnie oceniam ten rok na plus, nie było źle, nie można narzekać. Zaczęliśmy współpracę ze spółdzielnią mleczarską w Sierpcu i mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z tej współpracy. Są duże wymagania w zakresie jakości surowca, ale ceny są stabilne, nie ma dużych spadków, w tym miesiącu ceny wynosiły 1,81 i 1,82 zł za litr mleka. Plony były w porządku. Jesteśmy też zadowoleni z pokosów, w sumie zebraliśmy cztery pokosy z lucerny i trzy pokosy z użytków zielonych.

KnZ: W jaki sposób trudne warunki zewnętrzne (zwłaszcza susza) wpływają na zarządzanie Państwa gospodarstwem rolnym? Jakie kroki Państwo podejmują, żeby zminimalizować negatywny wpływ warunków zewnętrznych na funkcjonowanie gospodarstwa?

SJ: Jak w wielu gospodarstwach, także my zmagamy się z problemem suszy. Wysokie temperatury i niskie opady szczególnie dotknęły nas 2 lata temu. W jaki sposób sobie radzimy? Od 3 lat siejemy specjalne mieszanki poplonowe, tzw. mieszankę gorzowską, która w tym roku nas uratowała.

KnZ: Z jakimi wyzwaniami muszą zmierzyć się obecnie hodowcy bydła mlecznego?

SJ: Najtrudniejsze są skoki cen. Wahania na rynku cen mleka często są nieprzewidywalne, czasem ceny nieznacznie rosną, a często mamy do czynienia z nagłymi spadkami. Natomiast koszty produkcji systematycznie rosną. Dużym problemem jest też brak pracowników sezonowych.

KnZ: Czy w związku z epidemią i zagrożeniem koronawirusem pojawiły się zmiany w systemie dostaw? Czy można zaobserwować różnice w cenach mleka spowodowane koronawirusem?

SJ: W mojej opinii epidemia nie wpłynęła znacząco na system dostaw mleka do skupu oraz na pracę w gospodarstwie. Zmieniły się procedury załatwiania spraw urzędowych. Plusem jest to, że możemy wszelkie zmiany w wielkości stada zgłaszać bezpośrednio przez Internet. To duże ułatwienie. Z drugiej strony, sporo urzędników tłumaczy opóźnienia w załatwianiu wielu spraw pandemią.

KnZ: Z czego jest Pan najbardziej dumny? Może chcecie Państwo czymś się pochwalić przed czytelnikami newslettera Krowie na Zdrowie?

SJ: Najbardziej dumny jestem z moich krów i ich wydajności. Cieszę się z osiągniętych wzrostów, ale cały czas myślę o tym, co zrobić, żeby wydajność była jeszcze wyższa. Obecnie największe nadzieje wiążę z modernizacją obory, która przyczyni się do zwiększenia dobrostanu zwierząt i przełoży się na większą ilość mleka. Bardzo lubię pracę ze zwierzętami. Oczywiście jest dużo pracy codziennie. Martwię się, gdy krowy chorują, ale takie jest życie. Krowy nie powiedzą nam wprost, gdy im coś dolega. Musimy je cały czas obserwować, analizować wszelkie pojawiające się symptomy, aby zapobiegać ewentualnym stratom i problemom.

KnZ: Życzymy zatem powodzenia w realizacji planów modernizacji obory, a także dalszych wzrostów i przekraczania kolejnych rekordów. Dziękujemy za rozmowę.

Uczestnicy Programu

Nie zwlekaj

Zadbaj o tereny zielone w Twoim gospodarstwie już dziś!